• O szkole słowami poety

        • Moja szkoła

          Marian Zarzecki

           

          Wśród łąk wstążeczką niebieską

          Płynie Rządza wesoła.

          Mija miejscowość Załubice,

          A tam jest moja szkoła.

          Codziennie jadąc do szkoły,

          Mostem przejeżdża się rzeczkę.

          Szemrzący plusk wody sprawia,

          Że jadę jak na wycieczkę.

          Za mostem mury szkoły,

          Która do siebie zaprasza.

          Znajomy hol i korytarz,

          A dalej moja klasa.

          Budynek gimnazjum przestronny.

          Przed wejściem stoi działo.

          Mamy tam kącik pamięci,

          By każde dziecko wiedziało,

          Kto walczył tu za wolność,

          Ile krwi przelano.

          Dlatego nasza szkoła

          Armii Krajowej ma miano.

          ​Przestronne są klasy szkolne,

          Jest także sala sportowa.

          Dwudziesty pierwszy wiek mamy,

          Jest sala komputerowa.

          Każde gimnazjum, czy szkoła

          Pewnie by pusta była,

          Gdyby nie pedagodzy,

          W tym każdej szkoły siła.

          To grono nauczycielskie,

          Swą żmudną i ciężką pracą

          Wpajają swym uczniom wiedzę,

          Umysły ich bogacąc.

          Szanujmy ich za to bardzo,

          Za trud ciężki, za troski.

          Uczęszcza do tej szkoły –

          Uczeń Piotruś Jankowski.

           

          Nauczycielom szkoły w Załubicach

          Marian Zarzecki

           

          Nasz pan Biernacki, dyrektor szkoły,

          co geografię wpajał w nas.

          Uczył nas granic naszej Ojczyzny

          i jak jej bronić, gdy przyjdzie czas

           

          Pani Biernacka, nasz matematyk,

          ciągle do głowy wkładała nam.

          By każdy na swej drodze życia,

          umiał policzyć wartość i czas.

           

          Obywatelem być w każdym calu,

          kraju historię też trzeba znać.

          Więc nasi chłopcy z panem Wiśniewskim,

          to kulturyści na to ich stać.

           

          Pani Cichocka zgrabne dziewczyny,

          wszystkie by chętnie widziała.

          Więc o człowieku, no i wuefu,

          nas także nauczała.

           

          Wszystkie pierwiastki i wszystkie wzory,

          Tak jak muzykę trzeba znać.

          Pani Chapońska, wraz z Panem Siarną,

          do naszej głowy musieli kłaść.

           

          Jak porozumieć się po rosyjsku,

          z zajęć praktycznych też dobrze stać.

          Pani Stankiewicz bukfa po bukfie,

          Przez wiele lat uczyła nas.

           

          Zaś Pani Szumska z wielkim zapałem,

          udostępniała lekturę nam.

          ​Więc czytaliśmy książki wspaniale,

          teraz jak w książkach w drogę nam czas.

          P. Maciejewska i P. Kurek

          maluchy uczą stawiać literki.

          Ciągnąc ich w górę,

          a to jest przecież trud bardzo wielki.

           

          P. Kobylińska ciągle ta sama,

          tak uśmiechnięta jak dobra mama.

          Abyś z malucha stał się człowiekiem,

          to się tej pani daj pod opiekę.